środa, 24 lipca 2013

Jednopartówka " Podróż w czasie - uwięzieni w innym świecie cz.1"

Hej moi mili! Zapraszam was serdecznie na kolejną jednopartówkę. Prośba do osób , które to czytają a nie komentują. Proszę o zostawienie po sobie nawet Anonimowego śladu. Chodź tego po nas nie widać to komentarze nam pomagają i motywują aby pisać dalej i doskonalić nasze opowiadania :D

Halloween. Dzień na który wszyscy czekali lecz nieliczni znali jego prawdziwą noc. Na obszarach Kiri Orochimaru wraz z ninja z tej wioski czekali na pierwszy blask pełni księżyca aby znaleźć dwie dziewczyny. W tym samym czasie w RIO dwie dziewczyny z różnych części miasta szykowały się na imprezę Halloweenową. Ana była podekscytowana bo szła na nią wraz ze swoim chłopakiem i przyjaciółkami. Gdy już była gotowa wsiedli do samochodu i ruszyli. Imori i Kimori najlepsze przyjaciółki Akari były w domu kumpeli i namawiały ją na imprezę.
- Nie mam ochoty i już!- krzyknęła wkurzona Akari. Jej kumpele dobrze wiedziały, że jest co po zerwaniu z chłopakiem a z tego co wie ma tam być ze swoją nową dziewczyną.
- No weź. Będzie fajnie.- powiedziała Imori.
- Nie, nie i jeszcze raz nie!
- Małpa!- krzyknęłam Kimori i udała szloch. Wiedziała, że to na nią zadziała i miała rację.
- Dobra! Dajcie mi chwilę.- rzekła i zanurzyła się w szafie.... Dziewczyny szły z dwóch stron sali. Ana wraz ze swoim nowym chłopakiem trzymali się za ręce a Akari z miną zbitego psa szła za kumpelami. Nagle obydwie grupy się spotkały i Akari raptownie się zatrzymała. Ana spojrzała na osobę, w którą patrzył się jej sobowtór i natrafiła na swojego chłopaka. Nagle Akari uciekła a Ana prowadzona jakąś dziwną mocą pognała za nią. Dziewczyny znalazły się w opuszczonym domu. Akari wbiegła na schody a Ana za nią. Nagle wyskoczyła zamaskowana postać i je ogłuszyła.... Akari otworzyła oczy i ujrzała tę samą dziewczynę , która była z jej byłym. Ana otworzyła oczy i natrafiła na mordercze spojrzenie.
- Ty!! Ty mi odebrałaś faceta! To przez ciebie mnie zostawił!!!- krzyczała ze łzami w oczach. Ana jej współczuła i odruchowo przytuliła do siebie. Po kilkunastu minutach usłyszały wybuch.
- Co jest do jasnej cholery!?- krzyknęła przerażona An. Ta szybko zakryła jej usta.
- Cicho... Poczekaj no chwilę.- nakazała podnosząc się z podłogi i podchodząc do okna. Widok jaki tam zastała był okropny. Cała wioska była w płomieniach. Szybko się znalazła przy swojej nowej znajomej.- Wybacz , ale trzeba zniszczyć ci tę kieckę jeśli chcesz żyć.- rzekła i rozpruła jej sukienkę do ud. Podniosła ją i razem wybiegły z domu. Ana zbladła a Akari złapała ją za rękę i pociągnęła z dala od tego miejsca. Znalazły się w lesie. Obie się bały a na dodatek nie wiedziały gdzie są.
- Umiesz walczyć?- spytała się Ana.
- Tak. A ty?
- Też. Masz jakiś plan?
- A... A wiesz, że mam. Najpierw musimy się z stąd jak najdalej oddalić. ... Potrzebna jest nam też broń....Dobra nie wiem co to jest, ale się przyda.- rzekła podnosząc z ziemi paręnaście kunai oraz shurikenów.- Masz.- podała jej kilka.- I trzymamy się razem. Jeśli ktoś w ciebie czymś rzuci ty też tym rzuć, ale nie zmarnuj tego od razu. A teraz chodź i bądź cicho.- i ruszyły biegiem przed siebie. Po kilkunastu minutach biegu zostały otoczone przez zamaskowanych ludzi, z opaskami na czołach. Akari im się uważnie przyjrzała i zamarła.
- To... są... ninja....
- Tak a wy ślicznotki zaraz zginiecie.
- Chyba w twoich snach do cholery.- rzekły jednocześnie i rzuciły w nich kunaiami. Ana trafiła tylko trzech, natomiast Akari sześciu i został ten który do nich się odezwał.
- Ja się nim zajmę.- usłyszały za sobą jakiś męski głos a po chwili ujrzały tylko szare włosy i martwego kolesia. Nagle obok nich pojawili się jeszcze trzej mężczyźni i jedna dziewczyna. Ana oczarowana urodą jednego z nich uśmiechnęła się lekko do blondyna.
- Nic panią nie jest?- spytał się ten "ów" blondyn posyłając czarujący uśmiech Anę- Nazywam się Minaru Namikaze. to jest Kakashi Hatake, Obito Uchiha , Nagato Uzumaki oraz Rin Nohara.
- Ana Urikomi.- rzekła a pozostali spojrzeli na jej towarzyszkę. Ta jedynie zlustrowała ich badawczym spojrzeniem po czym podeszła do martwych ciał. Każdy ją obserwował. Nagle jeden z zabitych shinobi otworzył oczy, podniósł się i przystawił do jej gardła kunaia. Każdy zamarł.
- Odsuńcie się albo ona zginie.- rzekł. Akari się wkurzyła, nadepnęła mu na nogę, uderzyła łokciem w brzuch, złapała za nadgarstek i ramię i go przerzuciła nad sobą. Wyciągnęła broń która jej została i wbiła mu to w serce. Wyprostowała się.
- Powiem wam jak się nazywam, ale za mian chce dostać odpowiedzi na moje pytania. Jasne? Tak więc nazywam się Akari Urokiri. A teraz moje pytania. Po pierwsze gdzie jesteśmy? Po drugie kim wy jesteście? Po trzecie kim oni są? I po czwarte co się tu do jasnej kurwy nędzy dzieje?! - spytała "lekko" wkurzona.
- Może najpierw zaprowadzimy was do obozu a potem odpowiemy na wasze pytania?- spytał Obito. Aka prychnęła a pozostali się zgodzili. Shinobi skoczyli na drzewa a one spojrzały na nich tempo. Akari się wnerwiła i ruszyła przed siebie a Ana krzyknęła aby zeszli. Minaru oraz Nagato zeskoczyli i wzięli je na ręce. Oczywiście Akari protestowała a natomiast Ana była zadowolona. Po kilkunastu minutach byli w obozie. Od razu do nich doskoczyła pewna czerwonowłosa kobieta i najpierw dała kazanie młodym a następnie spojrzała na dziewczyny.
- Dlaczego nikt mi nie powiedział , że jest wśród nas księżniczka słońca i księżyca oraz jej siostra, ludzka bogini słońca i księżyca dattebane.
- Co?- spytały się bliźniaczki z tępymi spojrzeniami. Nagle obok kobiety pojawił się mężczyzna podobny do Minaru. Objął kobietę w pasie na krótką chwilę by po chwili uśmiechnąć się do dziewczyn.
- Witam. Jestem Minato Namikaze, Yondaime Hokage wioski ukrytej w liściach. A wy?
- E....- wyjąkała Ana. Akari się wyprostowała i spojrzała hardo w oczy blondyna.
- Już same nie wiemy. I mam teraz jedną małą prośbę zanim kogoś nie ukatrupię aby mi w tej chwili wyjaśnił co się do jasnej kurwa cholery dzieje i gdzie jesteśmy!!!-krzyknęła wściekła. Kushina się zaśmiała i wyciągnęła w jej stronę dłoń.
- Chodź dattebane, ja ci wszytko wyjaśnię a oni twojej siostrze.- rzekła i ruszyła wraz z Akari do jej namiotu, natomiast pozostali udali się do namiotu Hokage.
- Otóż jesteś w świecie ninja. A ty wraz ze swoją siostrą jesteście córkami bogini słońca i boga księżyca.- rzekli do obu sióstr. Ana zamrugała oczami i myślała, że to jakiś żart. Natomiast Akari podniosła się z krzesła, wyszła z namiotu, weszła do lasu i zaczęła krzyczeć, kopać z drzewo i bluźnić na wszystko i wszystkich. Kushina i pozostali się jej przyglądali, nagle obok niej pojawiła się Ana i położyła jej dłoń na ramieniu. Ta spojrzała na nią i obie się do siebie uśmiechnęły.
- Cieszę się, że mam siostrę.- rzekły jednocześnie po czym się do siebie przytuliły. Gapiowie powrócili do obozu nie chcąc im przeszkadzać. Każdej z oczów pociekły łzy szczęścia. Każda z nich wiedziała, że nie jest sama, że ktoś zabrał kawałek jej duszy, a teraz one się spotkały i złączyły na stałe. Ana i Akari po kilkunastu minutach oderwały się od siebie, spojrzały sobie w oczy i posłały sobie szczere uśmiechy. Każda z nich przysięgła chronić swoją siostrę, i już nigdy się nie rozdzielić jak po ich narodzinach. Ana otoczyła siostrę ramieniem i razem ruszyły w stronę obozu…. Od ich przybycia do tego świata minął miesiąc. Ana się zakochała w Minaru i nie chciała opuszczać tego miejsca. Natomiast Akari w odróżnieniu od siostry chciała powrócić do jej prawdziwego domu i skopać tyłek temu który je tu wysłał oraz jej byłemu. Oczywiście ich telefony działały tylko nie było zasięgu. Obecnie Ana siedziała wraz z Minaru na dachu ich obecnego domu. Chłopak otoczył ją ramieniem a ta wtuliła się w jego bok. Chłopak się zakochał i to w córce bogów. Nagle ta na niego spojrzała a ten zrobił coś czego by się po sobie nie spodziewał a mianowicie pocałował w usta. Ta od razu odwzajemniła pocałunek. Natomiast Akari siedziała na głowie drugiego Hokage i patrzyła w telefon. Pisała zawzięcie coś w notatniku gdy wyczuła czyjąś obecność. Tak. Obie siostry zostały shinobi w tak krótkim czasie. Odwróciła się i ujrzała Nagato.
- Co tam skrobiesz w tym telefonie? Niebawem go rozwalisz.
- Haha. Bardzo śmieszne.- rzekła z sarkazmem.- A to co w nim pisze to nie twoja sprawa.- pokazała mu język.
- Chce ci się wracać?- spytał siadając obok niej….
                                            Koniec części pierwszej ....


1 komentarz:

Czytasz - Komentujesz - Motywujesz
Chodź tego po nas nie widać, to z każdego nawet Anonimowego komentarza cieszymy się jak głupie